Oto kolejna rzecz, której możemy pozazdrościć Amerykanom. Mają oni w Houston prawdziwą policję dla zwierząt. Zanim równie profesjonalna organizacja jak SPCA pojawi się w naszym kraju, warto zobaczyć jak funkcjonuje. Rocznie udziela ona pomocy 40 tysiącom zwierząt.
Strażnicy z HSPCA

Nie tylko psy i koty. Również króliki, fretki, kozy, konie, a nawet węże i lwy. Wszystkie gatunki, bez wyjątku mogą na nich liczyć. Wystarczy telefon, aby jeden z ośmiu oficerów śledczych z policyjnej jednostki ds. ochrony zwierząt w Houston wyruszył im na ratunek. Zupełnie jak w amerykańskim filmie akcji, uzbrojony agent wsiada do oznakowanego radiowozu i pędzi przez Teksas, aby wymierzyć sprawiedliwość. Ukarać winnego i wyzwolić ofiarę. To jednak nie fikcja, ale rzeczywistość. A wszystko dzięki charytatywnej organizacji walczącej o prawa zwierząt HSPCA (Houston Society of Prevention of Cruelty to Animals). Jej funkcjonariusze, to pięciu uzbrojonych mężczyzn i trzy odważne kobiety. Rocznie są wzywani do ponad ośmiu tysięcy przypadków. W przeciwieństwie do swoich kolegów po fachu zostali powołani, aby służyć nie ludziom, lecz naszym mniejszym braciom. "Żadne stworzenie nie musi cierpieć" – to ich dewiza. ZAWÓD Z POWOŁANIA
Sheila Kennedy ze źrebięciem Miracle

Zawodowo pomagać zwierzętom, to niełatwe zajęcie. Interwencje wymagają zdecydowanych działań. Trzeba uratować psa z raną postrzałową, uwięzionego za ścianą kociaka, wychudzonego konia na farmie, czy niedźwiedzia z zoo. Mieć oko na nielegalny handel i wyciągać stworzenia z najgorszych opresji. A jednak funkcjonariusze lubią swój zawód. "Najbardziej satysfakcjonująca jest świadomość, że dzięki nam zwierzęta nie muszą żyć dłużej w niewłaściwych warunkach.






Wspaniale by było gdyby i u nas w Polsce powstała taka organizacja Więc apeluje do wszystkich ludzi zdolnych i chetnych do pomocy poszkodowanym zwierzakom do założenia takiej organizacji;);)

Jestem za tym aby i w Polsce powstała taka policja... jak najbardziej jest ona potrzebna. Przy takiej liczbie biednych zwierzakow chodzi bezpanskich po naszych polskich miastach..

Kurcze gdybym ja, miała juz wystarczajace wykształcenie bym sie nawet na tym nie zastanawiała i zrobiła wszystko aby taka organizacja u nas w Polsce powstała........;)

Z chęcią Ci pomoge;)....

No trzeba poczekac jeszcze troche lat...... heh Musze sie douczyc jeszcze;););) Ale naprawde wspaniale by było gdyby takie coś powstało, może wkońcu własciciele którzy znecaja sie nad swoimi pupilami znależli by wymiar sprawiedliwosci w sądzie, a te biedne zwierzaki trafiłyby do normalnych, kochajacych rodzin.

W Warszawie zaczyna działać pierwsza w Polsce umundurowana straż dla zwierząt. Celem patrolu interwencyjnego Stowarzyszenia Opieki nad Zwierzętami jest m.in. kształtowanie właściwego stosunku do zwierząt oraz działania propagujące przestrzeganie praw zwierząt.
- Mam nadzieję, że niedługo pozyskamy niezbędny sprzęt - mówi Mateusz Janda, główny komendant straży dla zwierząt. Chodzi m.in. o chwytaki, klatki, oznakowany samochód - dodaje.
Straży brakuje prawie wszystkiego: wyszkolonych ludzi, mundurów, kamery oraz artykułów biurowych. Janda jest jednak zadowolony z położenia budynku przy ul. Puławskiej i dużych pomieszczeń gospodarczych. Oprócz miejsca dla zwierząt zabranych właścicielom ma być tam też wydawana karma dla bezdomnych zwierząt, które są dokarmiane przez schroniska i osoby starsze. W przyszłości Janda chciałby tu też otworzyć klinikę dla zwierząt i schronisko.

Stowarzyszenie wzoruje się na Królewskim Towarzystwie dla Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt z Wielkiej Brytanii. Strażnicy będą działać w Warszawie i okolicach. Janda ma nadzieję, że powstaną oddziały terenowe straży w całej Polsce. Wolontariusze, którzy chcą pracować w straży, mogą się zgłaszać do biura zarządu głównego.